Szczerze, to przerażające. Ale znajduję nadzieję.
Epidemia COVID-19 dosłownie teraz zmienia świat i wszyscy boją się tego, co nadejdzie. Ale jako kogoś, komu dzielą zaledwie kilka tygodni od urodzenia pierwszego dziecka, wiele moich obaw koncentruje się na czym że dzień przyniesie.
Zastanawiam się, jak będzie wyglądać życie, kiedy będę musiał iść do szpitala na elektywne cesarskie cięcie. Jak będzie, gdy dojdę do siebie. Jak będzie wyglądać moje nowo narodzone dziecko.
Wszystko, co mogę zrobić, to śledzić wiadomości i wytyczne szpitalne oraz starać się zachować pozytywne nastawienie, ponieważ wszyscy wiedzą, że stres i negatywne emocje nie są dobre dla kobiety w ciąży.
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o chorobie, nie martwiłem się zbytnio. Nie sądziłem, że rozprzestrzeni się w takim stopniu, w jakim ma teraz, gdzie wpływa i zmienia nasze codzienne życie.
Nie możemy już spotykać się z przyjaciółmi, rodziną ani iść na drinka do pubu. Nie możemy już chodzić na spacery grupowe ani do pracy.
Byłam już na urlopie macierzyńskim, kiedy to wszystko zaczęło wpływać na kraj, więc na szczęście moja praca nie ucierpiała. Mam dach nad głową i mieszkam z partnerem. Więc w pewnym sensie, nawet przy tym wszystkim, czuję się bezpiecznie.
Ze względu na ciążę i cukrzycę ciążową zalecono mi izolację na 12 tygodni. Oznacza to, że będę w domu z partnerem przez 3 tygodnie, zanim dziecko tu przyjdzie i 9 tygodni później.
Czas się skupić
Nie martwię się tym. Jestem w ciąży, ale w tym czasie mogę zrobić wiele rzeczy.
Mogę dopracować pokój mojego dziecka, czytam książki o ciąży i przyszłej mamie. Mogę się trochę przespać, zanim wszystko stracę, kiedy on tu jest. Mogę spakować torbę do szpitala i tak dalej.
Staram się spojrzeć na to jak na 3 tygodnie na zebranie wszystkiego razem, zamiast 3 tygodni utknięcia w domu.
Kiedy przyjedzie, wiem, że opieka nad noworodkiem będzie ciężką pracą i prawdopodobnie i tak nie będę chciała zbytnio wychodzić z domu.
Oczywiście pójdę na codzienne ćwiczenia - spacer sam na sam z dzieckiem, żeby zaczerpnął świeżego powietrza - ale dla nowej mamy samoizolacja nie wydaje się końcem świata.
Skupiam się na darze czasu z moim nowym dzieckiem.
Jedyną rzeczą, z którą się zmagałem, jest to, że szpital, w którym będę rodzić, wprowadził nowe ograniczenia dotyczące odwiedzających. Mogę mieć jednego partnera porodowego, który oczywiście będzie moim partnerem - tatą dziecka, ale potem jest jedyną osobą, która może odwiedzać mnie i dziecko, kiedy jestem w szpitalu.
Oczywiście chciałam, żeby mama przyszła do nas po porodzie, aby przytulić mojego syna i pozwolić jej się związać. Chciałem, aby wybrani członkowie rodziny mogli spędzać z nim czas. Ale znowu próbuję spojrzeć na dobrą stronę i pomyśleć o tym w ten sposób: będę miał teraz dodatkowy czas tylko ze mną, moim partnerem i naszym synem, abyśmy mogli spędzić trochę czasu na budowaniu więzi bez żadnych przeszkód.
Z moim synem będę miał tyle samo skóry do skóry, ile zechcę, nie martwiąc się, że inni ludzie wejdą do pokoju i będą chcieli go przytulić. Będąc w szpitalu przez 2 dni, będziemy mogli być rodziną bez nikogo innego. A to brzmi całkiem nieźle.
Niestety ograniczenia będą obowiązywać, gdy będę w domu z noworodkiem.
Nikt nie będzie mógł go odwiedzać, ponieważ jesteśmy w zasadzie zamkniętej i nikt nie będzie w stanie potrzymać naszego dziecka oprócz mnie i mojego partnera.
Na początku byłem tym wypatroszony, ale wiem, że są inni, którzy żyją zupełnie samotnie i odizolowani od świata. Są tacy, którzy mają chorych, starszych rodziców, którzy zastanawiają się, czy jeszcze kiedyś się zobaczą.
Mam szczęście, że moja mała rodzina będzie ze mną bezpiecznie w domu. Zawsze są takie programy jak Skype i Zoom, dzięki czemu mogę spotkać się z rodzicami i innymi krewnymi, aby pokazać im dziecko - a oni będą musieli tylko odbyć spotkanie online! Oczywiście będzie ciężko, ale to coś. Jestem za to wdzięczny.
Nadszedł też czas na samoopiekę
Oczywiście to bardzo stresujący czas, ale staram się zachować spokój i myśleć o pozytywach, a także skupić się na tym, co mogę zrobić i zapomnieć o tym, co wymknęło mi się z rąk.
Dla każdej innej kobiety w ciąży znajdującej się obecnie w izolacji, wykorzystaj ten czas jako czas na przygotowanie się do narodzin dziecka i robienie w domu rzeczy, których nie będziesz miała czasu zrobić z noworodkiem.
Zrób sobie długą drzemkę, weź ciepłą kąpiel z bąbelkami, ugotuj luksusowy posiłek - bo na długo pozostanie to, co będzie w zamrażarce.
Wypełnij swój czas czytaniem książek lub pracą w domu, jeśli to właśnie robisz. Kupiłem nawet kilka kolorowanek i długopisów dla dorosłych, żeby zabić czas.
Ta sesja domowa będzie skupiona na przygotowaniu wszystkiego na czas, gdy moje dziecko będzie tutaj. Boję się, co będzie później i gdzie będzie świat, ale to jest coś, w czym nie mogę nic zrobić poza przestrzeganiem wytycznych i ograniczeń oraz staraniem się, aby moja rodzina była bezpieczna.
Jeśli się niepokoisz, pamiętaj, że wszystko, co możesz zrobić, daje z siebie wszystko. Świat jest teraz przerażający, ale masz piękne małe dziecko, które wkrótce stanie się Twoim światem.
- Pamiętaj, aby skonsultować się z lekarzem i położną w celu uzyskania wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego.
- Zajrzyj do dzienników niepokoju, aby śledzić swój nastrój.
- Spróbuj przeczytać uspokajające książki.
- Bądź na bieżąco ze wszystkimi przyjmowanymi lekami.
- Po prostu spróbuj teraz zachować jakąś normalną formę - ponieważ jest to najlepsza rzecz, jaką możesz zrobić dla siebie i swojego dziecka.
W tej chwili można się bać. Spójrzmy prawdzie w oczy, wszyscy jesteśmy. Ale możemy przez to przejść. A my jesteśmy szczęśliwcami, którzy w tych trudnych czasach doświadczą najlepszej miłości na świecie.
Więc spróbuj się skupić na tym i na dobrych rzeczach, które nadejdą - ponieważ będzie ich dużo.
Hattie Gladwell jest dziennikarką zajmującą się zdrowiem psychicznym, autorką i rzeczniczką. Pisze o chorobach psychicznych w nadziei na zmniejszenie piętna i zachęcenie innych do zabrania głosu.