Czuję, że dzieje się coś subtelnego, kiedy nie czynię mojego zdrowia psychicznego wrogiem.
Od dawna opieram się etykietom dotyczącym zdrowia psychicznego. Przez większość okresu dojrzewania i wczesnej dorosłości nikomu nie mówiłem, że doświadczam lęku lub depresji.
Zatrzymałem to dla siebie. Wierzyłem, że mówienie o tym czyni go silniejszym.
Wiele z moich doświadczeń w tamtym czasie było walką i przeszedłem przez nie w narzuconej sobie izolacji. Unikałem diagnoz i nieufnych psychiatrów. To wszystko skończyło się, gdy zostałam mamą.
Kiedy byłem tylko ja, mogłem się uśmiechać i znieść to. Potrafiłem omijać lęki i depresję, a nikt nie był mądrzejszy. Ale mój syn wezwał mnie do tego. Już jako maluch widziałam, jak moje subtelne nastroje wpływały na jego zachowanie i dobre samopoczucie.
Jeśli wydawałem się chłodny na powierzchni, ale pod spodem czułem niepokój, mój syn grał. Kiedy dorośli wokół mnie nie mogli niczego wykryć, mój syn poprzez swoje działania pokazał, że wiedział, że coś jest nie tak.
Było to szczególnie widoczne podczas podróży.
Gdybym miał pewne obawy, przygotowując się do lotu, mój syn zacząłby odbijać się od ścian. Wszystkie jego umiejętności słuchania wyszły przez okno. Wydawało się, że zyskał nieludzką ilość energii.
Zamienił się w flippera na linii bezpieczeństwa i potrzebowałem całej mojej uwagi, by powstrzymać go przed wpadaniem na obcych lub przewracaniem czyjejś walizki. Napięcie rosło, aż mogłem odetchnąć z ulgą przy naszej bramie.
Kiedy się uspokoiłem, był całkowicie spokojny.
Kiedy już doświadczyłem związku między moimi emocjami a jego czasami na tyle, że nie było to już żadnych wątpliwości, zacząłem sięgać po nie. Zacząłem zdawać sobie sprawę, że nie potrafię tego zrobić sam, że w rzeczywistości proszenie o wsparcie uczyniło mnie lepszym rodzicem.
Chociaż nie chciałem prosić o pomoc, gdy przyszło do mnie, wszystko było inne, jeśli chodziło o mojego syna.
Jednak kiedy szukam wsparcia dla objawów lęku i depresji, nie podchodzę do tego jak do gry o sumie zerowej.
To znaczy, to nie ja kontra moje zdrowie psychiczne.
Spojrzenie na stare wzory w nowy sposób
Chociaż różnica może wydawać się semantyka, czuję, że dzieje się coś subtelnego, gdy nie robię wroga ze swojego zdrowia psychicznego.
Zamiast tego myślę o lęku i depresji jako o tym, co czyni mnie człowiekiem. Te stany nie są tym, kim jestem, ale doświadczeniami, które przychodzą i odchodzą.
Nie „walczę” z nimi tak bardzo, jak patrzę, jak wchodzą i wychodzą z mojego życia, jak wiatr może poruszyć zasłonę nad szybą. Ich obecność jest tymczasowa, nawet jeśli minie dużo czasu.
Nie muszę się czuć, jakbym był na wojnie. Zamiast tego mogę myśleć o tych przemijających stanach jak o znajomych gościach, co sprawia, że czują się znacznie bardziej nieszkodliwi.
Nie oznacza to, że nie podejmuję działań, aby o siebie zadbać i poprawić swój stan umysłu. Z pewnością tak i nauczyłem się, że muszę. Jednocześnie nie muszę poświęcać tyle energii na opieranie się, korygowanie i udawanie.
Potrafię znaleźć równowagę między opieką a przejęciem. Odpychanie głębokiego wzoru pochłania ogromną ilość energii. Zauważenie, że przyszło odwiedzić, wymaga czegoś innego.
To jest akceptacja.
Czuję głęboką ulgę, przypominając sobie, że nie muszę „naprawiać” swoich stanów psychicznych. Nie mylą się ani nie są źli. Po prostu są. Robiąc to, mogę zdecydować, że nie będę się z nimi identyfikować.
Zamiast: „O nie, znowu czuję niepokój. Dlaczego nie mogę po prostu czuć się normalnie? Co jest ze mną nie tak?" Mogę powiedzieć: „Moje ciało znowu się boi. To nie jest miłe uczucie, ale wiem, że minie ”.
Lęk jest często reakcją automatyczną i nie mam nad nim dużej kontroli, gdy jest ostry. Kiedy tam jestem, mogę albo z tym walczyć, uciec przed nim, albo się mu poddać.
Kiedy walczę, zwykle okazuje się, że jestem silniejszy. Kiedy biegnę, odkrywam, że odczuwam tylko chwilową ulgę. Ale w tych rzadkich chwilach, kiedy naprawdę mogę się poddać i pozwolić temu przejść przeze mnie, nie daję mu żadnej mocy.
Nie ma nade mną władzy.
Uczę się odpuszczać
Wspaniałym źródłem, z którego korzystałem, uczącym tego podejścia do lęku, polegającego na „poddaniu się”, jest ILovePanicAttacks.com. Założycielem jest Geert, mężczyzna z Belgii, który przez większość swojego życia doświadczał niepokoju i paniki.
Geert wyruszył na własną osobistą misję, aby dojść do sedna swojego niepokoju i dzieli się swoimi odkryciami poprzez bardzo skromny i praktyczny kurs.
Od zmiany diety po medytację, Geert eksperymentował ze wszystkim. Chociaż nie jest certyfikowanym pracownikiem służby zdrowia, dzieli się swoim uczciwym doświadczeniem jako prawdziwa osoba, która pragnie żyć bez strachu. Ponieważ jego podróż jest tak prawdziwa i znajoma, jego perspektywa była dla mnie odświeżająca.
W trakcie kursu jest specyficzna technika zwana metodą tsunami.Chodzi o to, że jeśli pozwolisz sobie na poddanie się, podobnie jak gdybyś poniósł cię ogromna fala pływowa, możesz po prostu odpłynąć przez doświadczenie lęku, zamiast mu się oprzeć.
Po spróbowaniu polecam to podejście jako inne spojrzenie na panikę i niepokój. Uświadomienie sobie, że możesz odpuścić walkę ze strachem i zamiast tego pozwolić sobie na unoszenie się z nim, daje ogromną wolność.
Ta sama teoria może odnosić się do depresji, ale wygląda to trochę inaczej.
Kiedy pojawia się depresja, muszę to kontynuować. Muszę dalej ćwiczyć, wykonywać swoją pracę, opiekować się moim dzieckiem, nadal jeść warzywa. Muszę robić te rzeczy, chociaż może to być naprawdę trudne.
Ale to, czego nie muszę, to zganić siebie za to, że czuję się w ten sposób. Nie muszę toczyć walki z umysłem, która wymienia wszystkie powody, dla których zawodzę jako osoba, a tym samym doświadczam depresji.
Na tym etapie mojego życia jestem prawie pewien, że nie ma na ziemi duszy, która przynajmniej raz w życiu nie wpadłaby w depresję. Naprawdę wierzę, że pełne spektrum emocji jest po prostu częścią ludzkiego doświadczenia.
Nie ma to lekceważyć klinicznej depresji. Z całą pewnością opowiadam się za tym, że depresja może i powinna być leczona przez licencjonowanych pracowników służby zdrowia. Te zabiegi mogą wyglądać bardzo różnie w zależności od osoby.
Mówię o zmianie nastawienia w stosunku do mojego doświadczenia depresji. W rzeczywistości odpuszczenie mojego oporu przed diagnozą doprowadziło mnie do szukania pomocy w pierwszej kolejności. Już nie czułam się zagrożona pomysłem bycia etykietą.
Zamiast pozwalać tym uczuciom definiować mnie jako osobę, mogę przyjąć oderwany punkt widzenia. Mogę powiedzieć: „Oto mam bardzo ludzkie doświadczenie”. Nie muszę siebie oceniać.
Kiedy patrzę na to w ten sposób, nie czuję się już źle, mniej niż lub odizolowany. Czuję się dużo bardziej związany z rasą ludzką. To bardzo ważna zmiana, ponieważ wiele z moich doświadczeń związanych z depresją i lękiem wynikało z poczucia odłączenia.
Poddanie się w czyn
Jeśli ta perspektywa brzmi intrygująco, jest kilka rzeczy, które możesz spróbować wprowadzić w życie.
Zmień narrację
Zamiast używać wyrażeń typu „Mam depresję”, możesz powiedzieć „Mam depresję”.
Kiedy myślę o „posiadaniu” depresji, wyobrażam sobie, że noszę ją w plecaku na plecach. Kiedy myślę o doświadczeniu tego, jestem w stanie odłożyć plecak. Po prostu przemija. To nie jest łapanie stopa.
Samo porzucenie tego zaborczości może zrobić wielką różnicę. Kiedy nie identyfikuję się z moimi objawami zdrowia psychicznego, mają one mniejszy wpływ na mnie.
Chociaż wydaje się to małe, słowa mają dużą moc.
Ćwicz trzeci sposób
Automatycznie dostajemy się do walki lub ucieczki. To naturalne. Ale możemy świadomie wybrać inną opcję. To jest akceptacja.
Akceptacja i poddanie się różnią się od ucieczki, ponieważ nawet uciekając, wciąż podejmujemy działania. Poddanie się jest tak skuteczne i nieuchwytne, ponieważ w istocie jest brakiem działania. Poddanie się oznacza usunięcie swojej woli z równania.
Jednym ze sposobów jest zaakceptowanie depresji i lęku jako stanów umysłu. Nasz stan umysłu nie jest tym, kim jesteśmy i może się zmienić.
Ten rodzaj poddania się nie oznacza, że poddajemy się i wczołgujemy się z powrotem do łóżka. Oznacza to, że rezygnujemy z potrzeby naprawiania, bycia innym niż jesteśmy i możemy po prostu zaakceptować to, czego teraz doświadczamy.
Innym bardzo namacalnym sposobem na poddanie się, szczególnie w przypadku odczuwania lęku, jest praktykowanie metody tsunami.
Zapytaj o pomoc
Proszenie o pomoc to kolejna forma poddania się. Weź to od wytrawnego kastetu, który za wszelką cenę unikał bezbronności.
Kiedy sprawy stają się zbyt trudne, czasami jedyną rzeczą do zrobienia jest wyciągnięcie ręki. Nie ma na świecie osoby, która poszłaby za daleko, by uzyskać pomoc, a miliony profesjonalistów, wolontariuszy i zwykłych ludzi chcą jej udzielić.
Po wielu latach oporu, postanowiłem zmienić swoją strategię.
Kiedy to zrobiłem, właściwie to przyjaciel podziękował mi za dotarcie do niej. Powiedziała mi, że to sprawiło, że poczuła się, jakby robiła coś dobrego, jakby miała większy cel. Z ulgą usłyszałem, że nie byłam ciężarem, i podekscytowana, że tak naprawdę czuła, że jej też pomogłem.
Zdałem sobie sprawę, że powstrzymywanie się od bliższego kontaktu. Kiedy ujawniłem swoje luki, połączenie to nastąpiło naturalnie.
Prosząc o pomoc, nie tylko pozwalamy sobie na wsparcie, ale także potwierdzamy człowieczeństwo tych, którym pozwalamy nam pomóc. To system z zamkniętą pętlą.
Po prostu nie możemy przetrwać bez siebie nawzajem, a wyrażanie wrażliwości przełamuje bariery między nami.
Tam jest pomoc
Jeśli Ty lub ktoś, kogo znasz, przeżywa kryzys i rozważa samobójstwo lub samookaleczenie, poproś o pomoc:
- Zadzwoń pod numer 911 lub lokalny numer służb ratunkowych.
- Zadzwoń do National Suicide Prevention Lifeline pod numerem 800-273-8255.
- Wyślij SMS o treści HOME do Crisis Textline pod numer 741741.
- Nie mieszkasz w Stanach Zjednoczonych? Znajdź infolinię w swoim kraju dzięki Befrienders Worldwide.
Czekając na przybycie pomocy, zostań z nimi i usuń broń lub substancje, które mogą wyrządzić krzywdę.
Jeśli nie mieszkasz w tym samym gospodarstwie domowym, rozmawiaj z nimi do czasu przybycia pomocy.
Crystal Hoshaw jest matką, pisarką i wieloletnią praktykującą jogę. Uczyła w prywatnych studiach, na siłowniach oraz w spotkaniach indywidualnych w Los Angeles, Tajlandii i San Francisco Bay Area. Dzięki kursom online dzieli się przemyślanymi strategiami radzenia sobie z lękiem. Znajdziesz ją na Instagramie.