Przejście od wiary, że wiedziałem wszystko, do uświadomienia sobie, jak mało kiedykolwiek będę wiedział, nie było łatwe, ale moje dzieci nadal pomagają mi się zmienić.
Wiem, co mówią: moim zadaniem, jako twojej matki, jest zapewnienie, że wszyscy wyrosną na dobre, przyzwoite istoty ludzkie.
Moim zadaniem jest nauczenie Cię różnych rzeczy - na przykład tego, jak powiedzieć „dziękuję”, trzymać drzwi dla innych oraz ciężko pracować i oszczędzać pieniądze.
Moim zadaniem jest uczynić was lepszymi ludźmi. Wychować cię na pokolenie, które poradzi sobie lepiej niż poprzednie, i uczynić świat lepszym miejscem dla wszystkich.
Ale jeśli mam tu być szczery, dzieci, prawda jest taka - wszyscy stworzyliście mnie lepszy.
Zanim cię poznałem, przyznaję, że byłam kobietą, która myślała, że wie wszystko. Kobieta, która udawała się do bardzo ważnych miejsc z bardzo strategiczną listą kontrolną i wieloma szczegółowymi planami. Kobieto, która nie ma czasu dla nikogo ani niczego, co mogłoby ją powstrzymać, bardzo dziękuję.
A potem przyszedłeś. W każdym razie pierwszy z was.
Przyszedłeś i całkowicie i totalnie wywróciłeś mój świat do góry nogami.
Plany, które zrobiłem, zniknęły. Zniknęły miejsca, do których chciałem pojechać. Lista kontrolna mojego życia zniknęła, ponieważ zamiast tego, pozornie z dnia na dzień, nagle stanąłem przed tytułem „Mama”.
Nie byłem pewien, czy byłem na to gotowy. Ponieważ dzieci wciąż się zbliżały, po prostu próbowałem trzymać się łodzi ratunkowej, aby przetrwać chaos życia z czwórką dzieci w wieku 6 lat i młodszych. Ale z każdym dzieckiem przyszła lekcja, serce złagodniało, kobieta, matka, siostra i żona polepszały się.
Dlatego wam, moje dzieci, chcę tylko powiedzieć - dziękuję za wszystkie sposoby, w jakie mnie ulepszyliście:
Czuję się lepiej, ponieważ wszystkie nocne karmienia z tobą nauczyły mnie cierpliwości i mądrości, by wiedzieć, że nawet najtrudniejsze etapy w końcu miną.
Czuję się lepiej, ponieważ brak snu tak gęsty, że ciężko przez niego przebrnąć, nauczył mnie pokory - uświadomienia sobie swoich ograniczeń i skupienia się na tym, co naprawdę ważne.
Jestem lepszy, bo teraz wiem, że świat naprawdę się nie skończy, jeśli nie będę gotować każdej nocy. A także te płatki na obiad mogą być niesamowite.
Czuję się lepiej, ponieważ kiedy poczułem presję dorosłych, aby być ciągle „aktywnym” - być produktywnym i zajętym oraz robić wszystko - pokazałeś mi proste radości płynące z istota jeszcze raz. Siedzieć na kanapie i tylko śmiać się z tego, jak można pstryknąć palcami jak palce, leżeć na zewnątrz i obserwować chmury, jak gdy byłem dzieckiem, czytać książkę za książką i ani razu nie mieć ochoty na sprawdzenie telefonu.
A mówiąc o tym cholernym telefonie, czuję się lepiej, ponieważ dałeś mi swobodę pamiętania, jak to jest poruszać się po świecie bez mojej uwięzi. Być bezcelowym i kreatywnym i spędzać cały czas bez drgań palców na ekranie, aby się przewinąć. (Szczerze mówiąc: jak długo naprawdę nie sprawdzałeś telefonu?)
Czuję się lepiej, bo w końcu nauczyłem się, że kiedy mama nie jest szczęśliwa, nikt nie jest szczęśliwy. To niezwykle trudna sytuacja, kiedy cały emocjonalny ciężar naszej rodziny spoczywa na moich ramionach, ale na razie tak już jest. I to jest odpowiedzialność, do której w końcu się przyznaję.
Oznacza to, że kiedy jestem zepsuty i zestresowany, wszyscy to czujecie. A kiedy udaję, że czuję się dobrze i przepycham się, tylko po to, żeby się załamać? Boli nas wszystkich.
Więc jestem lepszy, ponieważ w końcu zaakceptowałem swoje miejsce jako emocjonalnego nawigatora w tej rodzinie. Oznacza to przyznanie się, że jestem zmęczony lub przytłoczony lub po prostu muszę zrobić sobie cholerną kanapkę, ponieważ jestem głodny.
Jestem lepszy, ponieważ widziałem, jak wszyscy robicie trudne rzeczy. Widziałem, jak przyjmujesz nowe szkoły, pobyty na OIOM-ach, rozczarowania i marzenia. Widziałem, jak jesteś odważniejszy niż ja.
Czuję się lepiej, bo nauczyłem się, co to znaczy znowu się śmiać na brzuchu, tańczyć w kuchni, oglądać nadciągającą burzę, robić ciasteczka tylko dlatego, biwakować w salonie i opowiadać głupie historie, które nie mają prawdziwego zakończenia.
Szczerze mówiąc, jestem lepszy, dzieciaki Jesteś wszystko co najlepsze.
Więc dziękuję od mamy, która będzie próbowała być lepszą wersją siebie - ponieważ wszyscy na to zasługują.
Chaunie Brusie jest pielęgniarką porodową, która została pisarką i świeżo upieczoną pięcioletnią mamą. Pisze o wszystkim, od finansów po zdrowie, po to, jak przetrwać te wczesne dni rodzicielstwa, kiedy wszystko, co możesz zrobić, to pomyśleć o całym śnie, którego nie śpisz. Śledź ją tutaj.