Jak pracujący rodzice mogą poradzić sobie z nieprzewidywalnością i niepewnością tej trwającej pandemii bez szaleństwa?
Pracujący rodzice mieli problem z wypaleniem przed COVID-19. Teraz mamy do czynienia z pełnym kryzysem wypalenia. Według badania Pew Research Center z 2015 roku 70 procent pracujących rodziców stwierdziło, że już teraz trudno lub bardzo trudno było pogodzić obowiązki zawodowe z obowiązkami rodzinnymi.
Potem globalna pandemia wywróciła nasze życie do góry nogami.
Wielu pracujących rodziców ledwo stąpało wcześniej po wodzie, a teraz jest to jak kotwica ciągnąca nas pod wzburzonym morzem. Ankieta Harris Poll z maja 2020 r. Sponsorowana przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (APA) ujawniła nowe źródła stresu dla rodzin:
- 46% rodziców twierdzi, że ich średni poziom stresu związany z pandemią koronawirusa jest wysoki (oceniając go od 8 do 10 w skali od 1 do 10).
- 71% rodziców uważa, że zarządzanie swoim dzieckiem na odległość lub uczenie się online jest istotnym źródłem stresu.
- Rodzice częściej niż osoby niebędące rodzicami twierdzą, że podstawowe potrzeby, takie jak dostęp do żywności i mieszkania, są istotnym źródłem stresu (70% w porównaniu z 44%).
- Inne czynniki powodujące dodatkowy stres u rodziców obejmują dostęp do opieki zdrowotnej (66% w porównaniu z 44%) oraz brakujące główne etapy, takie jak śluby lub ukończenia szkoły (63% w porównaniu z 43%).
- Gospodarka jest coraz bardziej źródłem stresu, a 70% dorosłych podaje, że jest to „znaczące” źródło, w porównaniu z 46% w sondażu APA Stress in America 2019.
- Osoby kolorowe są bardziej narażone na stres związany z pandemią koronawirusa w porównaniu z białymi dorosłymi, zgłaszając znaczny stres związany z zarażeniem się nowym koronawirusem (71% w porównaniu z 59%), zaspokajaniem podstawowych potrzeb (61% w porównaniu z 47%) i dostępem do zdrowia usługi opiekuńcze (59% versus 46%).
Przez chwilę myśleliśmy, że wirus będzie tymczasową niedogodnością. Upiekliśmy chleb. Mieliśmy rozmowy Zoom z bliskimi. Nadzorowaliśmy wirtualne zajęcia plastyczne dla naszych pociech. Wiele rodzin doceniało nawet wytchnienie od ciągłego pośpiechu w tych pierwszych dniach zamknięcia.
Chociaż mamy nadzieję, że wkrótce pojawi się szczepionka lub skuteczne leczenie nowego koronawirusa, nie ma jasnej odpowiedzi, kiedy kryzys COVID-19 minie na dobre. Nasze wspomnienia o „normalnym życiu” blakną z każdym mijającym dniem. W miarę trwania pandemii coraz łatwiej jest uwierzyć, że wypalenie jest teraz nieuniknioną częścią życia.
Problem z życiem w długotrwałym stresie polega na tym, że nasze okoliczności życiowe mogą szybko zmienić się z trudnych na całkowicie niemożliwe do opanowania. Gdy wypalenie wymyka się spod kontroli, tracimy okazje do odkrywania lepszych procedur i rozwiązań.
Czujemy się wyczerpani i urażeni. Staramy się pozostać w kontakcie z ludźmi, których kochamy. Jesteśmy mniej skuteczni we wszystkim, co robimy, co jeszcze bardziej wyczerpuje naszą energię.
Ale nie możemy zaakceptować wypalenia jako sposobu na życie.
Jako zapracowana mama pracująca, unikanie wypalenia jest obecnie jednym z moich głównych priorytetów. W czasach tak skrajnej zmienności i niepewności może to być trudne. Odkryłem jednak, że im częściej wdrażam poniższe strategie, tym skuteczniej radzę sobie z pandemią.
Potwierdź, że jestem w trybie przetrwania
Odkąd wybuchła pandemia, natknąłem się na wiele artykułów i memów zachęcających rodziców do „pozytywnego myślenia” lub „spojrzenia na dobrą stronę”.
Jedną rzeczą jest zidentyfikowanie srebrnych warstw tego, przez co przechodzimy, ale poleganie na toksycznej pozytywności, aby przetrwać ciężkie czasy, może stanowić prawdziwe zagrożenie. Kiedy walczymy, próbując przekonać samych siebie, że nie mamy tego tak źle, może zaostrzyć ból, którego naprawdę doświadczamy.
Zaraz po rozpoczęciu blokady starałem się zminimalizować skutki takiej nagłej zmiany dla mojej rodziny. Zainwestowałem w zajęcia, które miały zapewnić zajęcie moim młodym synom. Mój mąż i ja zmieniliśmy harmonogram, aby mieć pewność, że oboje będziemy mogli wykonać naszą pracę, jednocześnie edukując nasze dzieci. Gorączkę w kabinie poradziliśmy sobie, chodząc na spacery i pracując jak najwięcej na zewnątrz. Stanęliśmy przed wyzwaniem i mieliśmy zamiar mu sprostać!
Te strategie pomogły, ale nie mogłem pozbyć się rosnącego poczucia lęku, frustracji i smutku, które wciąż odczuwałem każdego dnia. Kilka tygodni po rozpoczęciu blokady załamałem się łzami. Próba utrzymania tej nieustannej postawy „dam radę” była wyczerpująca, a poznanie w końcu prawdy było ulgą: bałam się, byłam zła i głęboko smutna.
Przyznanie się, że w końcu nie miałam pojęcia, jak sobie z tym wszystkim poradzić, było uzdrawiające. Akceptując moje okoliczności, jakimi one są bylizamiast tego, co bym zrobił woleć nimi są, pozwoliło mi również zastosować skuteczniejsze rozwiązania w naszej sytuacji, ponieważ są one oparte na rzeczywistości.
Oto kilka pytań, które zadaję sobie, aby zidentyfikować, gdy jestem w trybie przetrwania:
- Czy planuję swój dzień z wyprzedzeniem, czy jestem uwięziony w trybie reakcji?
- Czy teraz za dużo od siebie oczekuję?
- Gdzie mogę dostosować swoje standardy i oczekiwania?
- O czym unikam dzisiaj myślenia lub radzenia sobie?
- Czy potrzebuję pomocy i czy jestem pytając o pomoc, której potrzebuję?
Jeśli czujesz się wyczerpany i rozciągnięty w dzisiejszych czasach, nie robisz nic złego. Wyczerpanie jest całkowicie normalną reakcją na tę nieoczekiwaną sytuację.
Wiele elementów tej pandemii jest poza naszą kontrolą, co może powodować wiele dodatkowego stresu oprócz wszystkiego innego. Chociaż nie powinniśmy akceptować wypalenia jako wyroku dożywocia, ważne jest również, aby dać sobie łaskę, gdy naprawdę jesteśmy w trybie przetrwania.
Oceń, co mogę uwolnić od mojej przeszłości
Jest wiele rzeczy do przeoczenia w naszym życiu przed pandemią, takich jak przytulanie naszych ulubionych ludzi, cieszenie się rozmowami ze współpracownikami w tętniącym życiem biurze i czekanie na wieczór w mieście.
Ale jako ktoś, kto przez lata pomagał pracującym rodzicom przezwyciężyć wypalenie, wiem, że w życiu przedpandemicznym jest wiele rzeczy, z których większość rodziców nie była zadowolona nawet w najlepszych czasach.
Łatwo jest stracić to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, nawet jeśli to, do czego byliśmy przyzwyczajeni, nie było aż tak idealne. Przy tak wielu zmianach, teraz jest idealny czas, aby ocenić, które części naszego życia chcemy kontynuować - a które możemy zostawić.
Po kilku tygodniach życia w zaprzeczeniu zacząłem badać, co mogę zmienić, aby moje życie było trochę łatwiejsze, biorąc pod uwagę nowe ograniczenia czasu, energii i prywatności.
Zajęło mi to trochę czasu, ale kiedy uwolniłem się od śmiertelnego uścisku, jaki miałem w moim starym życiu, byłem w stanie zmienić moje rutyny i nastawienie, aby lepiej dostosować się do mojej „nowej normalności”, która zmienia się każdego dnia. Teraz biorę pod uwagę nieuniknione aspekty tej nowej rzeczywistości, dokonując wyborów dotyczących mojego życia.
Ocenianie tego, co mogę uwolnić od swojej przeszłości, oznacza zadawanie następujących pytań:
- Co jest dla mnie najważniejsze dzisiaj?
- Jak chcę, aby moje życie wyglądało teraz?
- Co może zająć tylne siedzenie w tym sezonie mojego życia?
- Które części mojego starego życia chcę zachować lub zaadaptować, a które na dobre zostawić?
Zadawanie tych pytań może przypominać otwieranie puszki pandory, ale nauczyłem się, że nigdy nie pomaga trzymanie się przeszłości tylko dlatego, że jest znajoma. Ta eksploracja może być trudna, ponieważ często jest okres smutku i niestabilności, kiedy odpuszczam to, co już nie działa. Kiedy uwalniam przeszłość, mogę stworzyć życie, które pasuje do tego, kim jestem teraz w zupełnie nowy sposób.
Odzyskaj ten czas w moim życiu
Potrzeba ciągłego fizycznego dystansowania się stworzyła nieskończony sens Dnia Świstaka. Codziennie potykamy się we mgle, po prostu próbując się przez nią przebić. To uczucie, że „po prostu chcemy, żeby to się skończyło” jest potężne. Jednak w miarę trwania pandemii grozi nam utrata całych miesięcy życia z tęsknoty za życiem, którego już nie ma.
Jedną rzeczą, która wyciąga mnie z zgorzknienia w tej sytuacji, jest przypomnienie sobie, że nie mam prawa na zawsze z moją rodziną. Jeśli Bóg pozwoli, wyjdziemy z tej pandemii bez poważnych problemów zdrowotnych czy ofiar śmiertelnych (zbyt wiele rodzin nie miało tyle szczęścia).
Nawet jeśli przejdziemy przez to nietknięte, rzeczywistość jest taka, że pewnego dnia moi dwaj mali chłopcy dorosną. Nieuchronnie nadejdzie dzień, w którym tych hałaśliwych maluchów nie będzie w pobliżu, prawdopodobnie znacznie wcześniej, niż się spodziewam. Mój dom będzie cichy i spokojny, a nauczanie w domu stanie się przeszłością.
Chcę spojrzeć wstecz na ten szalony czas i docenić te chwile z rodziną. Nie chcę patrzeć wstecz z żalem, ponieważ nie nadałem priorytetu temu, co naprawdę ma znaczenie.
Oto kilka pytań, które pomagają mi pozostać w kontakcie z rodziną, nawet podczas przechodzenia przez tę pandemię:
- Gdzie jest teraz moja uwaga? Czy koncentruję się na właściwych rzeczach?
- Jaka jest jedna mała rzecz, którą mogę zrobić, aby uczynić dzisiaj wyjątkowym?
- Jak się czują moje dzieci? Potrzebują wsparcia lub przytulenia?
- Co mogę dzisiaj zrobić, aby poprawić sobie nastrój?
Kiedy jesteśmy przytłoczeni, łatwo stracić perspektywę. Ten wirus nie będzie trwał wiecznie, ale już trwa dłużej, niż ktokolwiek z nas się spodziewał. Ponieważ kształcenie na odległość, całodobowa praca i ciągła presja, aby dbać o zdrowie naszych bliskich, stają się nieodłącznymi elementami naszej rzeczywistości, musimy aktywnie walczyć z tendencją do ciągłego pośpiechu.
To, że życie nie jest teraz idealne, nie oznacza, że warto je poświęcić
W tej chwili utknęliśmy w „chaotycznym środku” zmian - na wielu poziomach. Opuściliśmy brzeg jednej wyspy na początku 2020 roku i jeszcze nie zauważyliśmy naszego nowego celu.
Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co przyniesie przyszłość, co oznacza, że odzyskanie życia, które mamy, jest jeszcze ważniejsze zrobić mam teraz. Daj sobie przestrzeń, by opłakiwać to, co zostawiłeś. Zacznij dokonywać świadomych wyborów, aby zbliżyć się do lepszej przyszłości, bez poświęcania cennych chwil, które masz teraz.
Sarah Argenal, MA, CPC, ma misję wykorzenienia epidemii wypalenia, aby pracujący rodzice mogli wreszcie cieszyć się tymi cennymi latami swojego życia. Jest założycielką Instytut Argenal z siedzibą w Austin w Teksasie, gospodarzem popularnego Podcast z zasobami roboczymi dla rodzicówi autor książka, „Cały styl życia JA dla pracujących rodziców: Praktyczne 4-etapowe ramy pokonania wypalenia i ucieczki z trybu przetrwania na dobre”, który oferuje zrównoważone podejście do samorealizacji dla pracujących rodziców. Dowiedz się więcej na www.argenalinstitute.com.