Mam stwardnienie rozsiane, a mój niedobór białych krwinek naraża mnie na większe ryzyko powikłań związanych z COVID-19.
Od 6 marca, jeszcze przed wprowadzeniem w Nowym Jorku środków dotyczących pozostawania w domu, siedzę w moim małym mieszkaniu na Brooklynie, robiąc wszystko, co w mojej mocy, aby zachować bezpieczeństwo.
W tym czasie mój mąż był moim oknem na zewnątrz. Z prawdziwych okien w naszym mieszkaniu widać tylko inne mieszkania i skrawek trawy.
Jako dziennikarza odseparowanie się od wiadomości zawsze było dla mnie normalną praktyką. Mój ulubiony profesor dziennikarstwa powiedział, że „w redakcji nie pojawiają się żadne wiadomości”.
Ale w miarę jak najnowsze wiadomości napływają z całego świata - a liczba ofiar śmiertelnych w Nowym Jorku pozostaje wysoka - wiadomości te są coraz bliżej moich drzwi.
Po ponad 40 dniach bez wychodzenia z domu, rutyna, w którą wpadłem, trwa nadal.
Rano: joga, kawa i cuomo
Alexa budzi mnie rano. Mówię jej, żeby przestała. Mówi mi o pogodzie, tak jak ją zaprogramowałem. Nawet jeśli nie wychodzę na zewnątrz, utrzymanie tej części rutyny dodaje komfortu i znajomości poranka.
Zanim wstaję z łóżka, przeglądam kanały społecznościowe w telefonie. Tak niespokojnie zakończyłem poprzedni dzień: kolejne złe wieści.
Po jodze i śniadaniu obserwuję, jak gubernator Andrew Cuomo informuje o liczbie potwierdzonych przypadków COVID-19 i zgonów w moim mieście i stanie. Fakt, że mój samorząd śledzi dane i wykorzystuje je do podejmowania decyzji, dodaje mi otuchy.
Popołudnie: zachowanie spokoju i bycie poinformowanym
Moje podstawowe objawy stwardnienia rozsianego - zmęczenie, drętwienie i bóle głowy - zaostrzają się przez cały dzień.
Niektóre z najbardziej przerażających objawów, jakie miałem w przeszłości, takie jak zaburzenia widzenia i zawroty głowy, były spowodowane stresem. Nie doświadczyłem jeszcze żadnego z tych bardziej ekstremalnych objawów podczas poddawania się kwarantannie, dlatego zachowanie spokoju jest tak ważne.
Jednym ze sposobów, w jaki to robię, jest skrupulatne planowanie i czyszczenie, aby ograniczyć moją ekspozycję na nowego koronawirusa. Zawsze, gdy ja i mój mąż musimy otworzyć drzwi do świata zewnętrznego, omawiamy nasz plan, który zakłada, że mój mąż zakłada maskę przed otwarciem drzwi.
Kiedy potrzebujemy artykułów spożywczych, zapełniam wózki we wszystkich usługach online i mam nadzieję, że przynajmniej jeden będzie miał okno dostawy.
Po dostawie pudełka lub torby są trzymane przed drzwiami, które trafiają bezpośrednio do mojej kuchni o powierzchni 90 stóp kwadratowych. Wyznaczamy „czysty obszar” i „brudny obszar” w naszej małej kuchni do umieszczania toreb i wyładowywania żywności przed czyszczeniem artykułów spożywczych i ich odkładaniem.
Tak jak nasza kuchnia ma wyznaczone miejsca, tak ja przyjąłem zasadę (ze względu na mój zdrowy rozsądek emocjonalny), aby trzymać złe wieści w jednym pokoju w domu.
Moja sypialnia to codzienne odprawy z Białego Domu i ciągłe transmisje z różnych kanałów informacyjnych. Mój mąż i ja czule kłócimy się, że wiadomości docierają do niewłaściwego pokoju.
Noc: radzenie sobie z poczuciem winy ocalałego
Mój mąż uznał salon za obszar „kwarantanny”. Wieczorami jemy, gramy w gry wideo i oglądamy filmy w tym pokoju.
Poczucie winy ocalałego, nawet w „pokoju zabaw”, nęka mnie. Jako osoba, której stan jest stabilny i który jest w stanie pozostać w domu, czuję się w większości bezpiecznie. Ale wiem, że wszyscy moi przyjaciele żyjący z chorobami przewlekłymi mogą nie mieć tyle szczęścia.
To jedyny raz, kiedy czuję się rozpieszczany, ponieważ nie jestem „niezbędnym” pracownikiem. Nawet pokój kwarantanny nie ochroni mnie przed tymi uczuciami.
Sen: najlepsze lekarstwo na stwardnienie rozsiane
Problemy ze snem ze stwardnieniem rozsianym są częste i dowiedziałem się, jak ważny jest dobry sen dla mojego dobrego samopoczucia. Mam taką obsesję na punkcie snu, że w swoim terminarzu śledzę ilość snu.
Kiedyś kładzenie się spać było łatwe. Miałem problemy ze snem tylko w przeszłości, kiedy brałem środki pobudzające na chroniczne zmęczenie. Ale teraz trudno o sen.
Hałas miasta to nie to, co mnie podtrzymuje. To głośny, ciągły strumień dezinformacji i braku działań. Nie śpię, słuchając dźwięków syren dzwoniących po pustej Flatbush Avenue.
To nie jest nowy dźwięk, ale teraz jest tylko dźwięk.
Molly Stark Dean od ponad dekady pracuje w redakcjach optymalizujących strategię treści w mediach społecznościowych: CoinDesk, Reuters, CBS News Radio, mediabistro i Fox News Channel. Molly ukończyła New York University z tytułem magistra dziennikarstwa w programie Reporting the Nation. Na Uniwersytecie Nowojorskim odbyła staż w ABC News i USA Today. Molly wykładała rozwój publiczności na Uniwersytecie Missouri School of Journalism China Program oraz w mediabistro. Możesz ją znaleźć na Świergot, LinkedInlub Facebook.